Proza Munro zasłużyła sobie
na Nobla psychologicznymi obrazami w trywialnych historiach poruszających codzienne,
ważne problemy. W Coś o czym chciałam ci
powiedzieć pisze głównie o kobietach, młodych, starych; nastoletnich,
kilkudziesięcioletnich. Rysuje ich skomplikowane relacje, próby nawiązania
kontaktu, nieudane, jakby pechowe. Wyraża konflikty wewnętrzne, zdecydowanie wie
jak podkreślić rozbieżności. To był cud, to
była pomyłka. To było coś, o czym marzyła, ale nie to, czego chciała to
kwintesencja jej treściwych, trafnych refleksji. Tym mnie urzekła, choć daleko
jej do Blixen, do zapierających dech w piersiach bajkowych opowieści. Ale Munro
nie chce być bajkowa, bliżej jej szarości i nostalgii, współczesnemu życiu.
Pełno w niej pogubienia, strachu i niepewności. Doceniam te myśli, mówią o tym co ludzkie. A jednak pesymizm usztywnia,
nie daje pola manewru, barwnej ucieczki we wzruszeniu ramion.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz